Pewnej wrześniowej soboty, pewna para przyjechała z Anglii do Polski. A plany weekendowe mieli typowo matrymonialne...
...od rana towarzyszyła im rodzina...
...gdy panna młoda była gotowa, w swej karocy wyruszył po nią pan młody...
...rodzice ich błogosławili...
...a gdy przybyli do kościoła...
...nie jednemu łza w oku ze wzruszenia się kręciła...
...gdy przysięgę już złożyli, wprost na przyjęcie pośpieszyli...
...a goście z orkiestrą już na nich czekali...
...więc i oni tańcowali...
...bawili się wszyscy...
...od lewa...
...do prawa:D...
...był też czas na czułości...
...a na koniec trochę szaleństwa, wszyscy się poprzebierali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz